Miło mi gościć wszystkie osoby na moim blogu. Mam na imię Paulina, 15 lat. Z góry wszystkim dziękuję za czytanie tego, co będzie niedługo powyżej tej notki. Będzie to blog z opowiadaniem pt. "Dusze we mgle". Jeśli ktoś jest ciekawy, to nie mam nigdzie zapisanych rozdziałów, tylko wszystko piszę tu - na miejscu, ale treść mam przemyślaną. Mam wielką nadzieję, że będzie się podobało i będziecie komentować. Z chęcią przyjmę każdą pochwałę, jak i krytykę. Będę wdzięczna za każdą opinię. Nie rezygnujcie z czytania, tylko dlatego, że czegoś nie rozumiecie, ponieważ lubię tak robić, że wszystko wyjaśnia się dopiero w późniejszych rozdziałach. :)
Prologue
Tak trudno jest bycie niedostrzeganym przez inne osoby. Gdy czujesz się sam, na tym świecie i sam, musisz radzić sobie z własnymi problemami. Samotność - ciężka sprawa. W tym stanie, potrafimy nawet rozmwawiać z rzeczami, które nigdy nam nie odpowiedzą. Powierzymy im nasze wszystkie tajemnice, jednak do nich to nie dotrze, choć my będziemy w pełni przekonani, że one nas rozumieją, jak nikt inny.
Podążałam przez świat i zawsze czułam to okropne poczucie samotności. Zawsze miałam nadzieję, że znajdę wreszcie kogoś, z kim mogłabym się podzielić przygodami z życia i przeżywać kolejne, właśnie z tą osobą. Jednak, nadal byłam sama i nie umiałam temu zapobiec. Musiałam się pogodzić z samotnością. Choć jaki byłby świat bez niespodzianek. Wszystkiego możemy się po życiu spodziewać, jednak nic nie przewidzimy. Udało się, znalazłam. Od tego czasu, wciąż myślę, czy takie było przeznaczenie. Teraz, doszłam do wniosku, że tak, to było moje przenaczenie.
Jeśli się spodoba i będziecie chcieli więcej, piszcie. Dodam więc tutaj także część rozdziału I.
Rozdział I (kawałek)
Lato to okres burz, właśnie wtedy, 21 lipca, było jedno z najstraszniejszych odsłon tego zjawiska, jakie dotąd widziałam. Zawsze myślałam, że burza to kara od Boga. Sądziłam, że zsyła nam ostrzeżenia poprzez grzmoty, pioruny i inne towrzyszące burzy zjawiska. Jednak, któregoś dnia, przestałam wierzyć w to wszystko, w znaki i przede wszystkim w Boga. Wiedziałam, że niektórzy ludzie nie zaakceptują tego i będą mnie przez to wytykać palcami. Pamiętałam jak często prosiłam Boga o różne rzeczy, jednak nigdy ich nie dostawałam, prosiłam o spełnienie marzeń, które nigdy się nie spełniały. Jego istnienie zaczęło być dla mnie coraz mniej prawdopodobne, aż do 11 roku życia, kiedy zupełnie przestałam w niego wierzyć.
Burza nie ustawała. Był późny wieczór i było bardzo ciemno. Niebo było czarne, choć momentami stawało się bardzo jasne, przez rozbłyskujące pioruny, ale tylko na chwilkę. Potężne grzmoty występujące mniej więcej, co trzydzieści sekund, dodawały grozy panującemu zjawiskowi. Krople deszczu uderzały o szyby okien i o podłoże. Nie usnęłabym w takim hałasie, w sumie, to nie mogłabym nie obejrzeć tak fascynującego przedstawienia. Mimo, że kiedyś bałam się burz, teraz jak posąg, z przyjemnością wpatrywałam się w niebo. Uśmiechałam się szeroko, gdy przypominałam sobie, że kiedyś schowałabym się pewnie pod łóżko i obgryzałabym paznokcie ze strachu. Teraz, jest zupełnie inaczej.
Gdy burza powoli uspokojała się, założyłam na siebie płaszcz i wyszłam na zewnątrz. Lubiłam spacerować wieczorami w deszczu i rozmyślać o życiu, to mnie w jakiś sposób uspokajało.
Choć wtedy dręczyły mnie setki pytań. Dlaczego rodzice zostawili mnie bez opieki, gdy miałam 14 lat? Nie miałam nikogo, wychowywałam się sama, udając, że jestem szczęśliwa. Nie chciałam nikogo zadręczać moimi problemami. Nie chciałam o nich opowiadać. Jako dziecko, zarabiałam na rozdawaniu ulotek, zbieraniu owoców i jeszcze, pomagałam staremu sąsiadowi, który wręczał mi za pomoc pieniądze i czasem różne artykuły spożywcze, które zaś dostawał od dorosłych wnuczek pocztą. Powtarzał mi, żebym się nie poddawała i tak też robiłam. Dałam radę, teraz jestem z siebie dumna. Mam na imię Estera, mam 19 lat. Przetrwałam, choć sąsiad, który mnie wspierał, od 4 lat nie żyje, ostatnie jego słowa, które do mnie wypowiedział brzmiały: "Jesteś na tyle silna, że teraz już z każdym problemem sobie poradzisz sama". Zawsze, gdy coś mi się nie udawało, przypominałam sobie te słowa, podnosiłam głowę do góry i szłam do przodu, nigdy już się nie poddawałam. Nic nie było w stanie mnie zaskoczyć, już nic.
Szłam dalej drogą, było tu zupełnie pusto. Odkąd wyszłam z domu, nie przejechał żaden pojazd. Po chwili, zorientowałam się, że podążyłam za daleko. Postanowiłam więc, wrócić do domu. Odwróciłam się na pięcie i nie oglądając się za siebie, weszłam na środek drogi. Byłam już prawie na miejscu, gdy nagle usłyszałam przeraźliwy dźwięk pisku opon. Potem już nic, zamarłam.
CDN. Komentujcie.
Genialne. Naprawdę mnie wciągnęło. Piszesz świetnie, Twoje opisy są wspaniałe i w ogóle nie dostrzegłam błędów. Z niecierpliwością oczekuję dalszej części tego rozdziału. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! xD Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńhttp://hitori-chan.blogspot.com/
Dziękuję bardzo :) Jest mi bardzo miło czytać taką opinię. Oczywiście, odwiedzę Twojego bloga, przeczytam i szczerze skomentuję.
UsuńTło bloga świetne lubię taki kolory przydał by się jakiś nagłówek pokazujący klimat opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńRozdział trochę króciutki, ale jest to pierwszy ;) a one zazwyczaj są krótkie. Ogólnie wprowadzenie bardzo mi się podoba.
Skoro to cześć 1 rozdziału to czekam z niecierpliwością na resztę i kolejne rozdziały :)
Zaglądniesz do mnie? just-us-and-this-sick-world.blogspot.com również pisze opowiadanie
Bardzo ciekawy pomysł na bloga..Opowiadanie tak samo fajne :3 Bardzo mi się spodobało ,,Tak trudno jest bycie niedostrzeganym przez inne osoby. Gdy czujesz się sam, na tym świecie i sam, musisz radzić sobie z własnymi problemami. Samotność - ciężka sprawa." Przepiękne sama to wymyśliłaś? Ogl ciekawie się zapowiada :3 Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie http://koniecprawiezawszejestpoczatkem.blogspot.com/ +obserwuję
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię, to bardzo motywuje :) Tak, sama, cieszę się, że się podobają moje przemyślenia i ogólnie - opowiadanie. Do Ciebie też będę zaglądać z przyjemnością, nawet wielką :)
UsuńJeja! To jest coś, muszę Cię poinformować, że od dziś możesz się spodziewać częstych wizyt z mojej strony. Twoje opisy i przemyślenia są genialne! Chciałabym pisać tak jak ty! Naprawdę gratuluję pomysłu, życzę wytrwałości i przede wszystkim weny w pisaniu dalszych rozdziałów. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! <3
OdpowiedzUsuńJejku, dziękuję Ci strasznie! To bardzo motywuje.. Dziękuję Ci za tak cudowną opinię i mam nadzieję, że Cię nie zawiodę z dalszymi częściami.
UsuńŚwietnie! Super piszesz o tych uczuciach, żalu. Bardzo mi się podoba. Postaram się wpadać:)
OdpowiedzUsuńhistoria-evelin.blogspot.com
Ogólnie fajnie, podoba mi się. Ale przyjmij radę od koleżanki, która dłużej siedzi w tym 'fachu' (tak, moja osoba jest bardzo skromna) - unikaj powtórzeń. W samym dość krótkim prologu kilka razy pojawiło się słowo 'samotność'. Staraj się używać synonimów. Ale po za tym bardzo mi się podoba i dzięki za komentarz u mnie :D
OdpowiedzUsuńDzięki za radę :) Na pewno wezmę ją pod uwagę.
Usuńwidzę tu duży potencjał i całkiem dobry (jak na początek) rozwinięty styl pisarski! spodobało mi się .. już sama nazwa bloga "dusze we mgle" mnie urzekła. taka interesująca jak i zarazem tajemnicza. będę zaglądać i jeśli mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach u mnie na blogu byłabym wdzięczna! ;3 obserwuję i liczę że też zostawisz po sobie ślad.
OdpowiedzUsuńlive-while-we-arre-young.blogspot.com
Dziękuję za szczerą i przede wszystkim dobrą opinię. :) Oczywiście, będę informować.
UsuńTen urywek pierwszego rozdziału, który nam zaserwowałaś, bardziej pasował mi do prologu, ale to taka mała uwaga na boku. :)
OdpowiedzUsuńCo mi się u Ciebie spodobało? Nie było żadnego dialogu, a mimo to zaciekawiłaś mnie! Wspomnę, że ja po prostu nie cierpię tekstów bez dialogów, więc czuj się boska. ;D Poza tym widzę, że chcesz przedstawić głębszą historię, która ma jakiś sens, a nie jest pisana jak większość opowiadań. Oprócz tego nie popełniasz błędów, a to sobie cenię chyba najbardziej.
Świetnie jest Czekam na dalszy ciąg :)
http://probujacbycsoba.blogspot.com/
Przeczytałam dopiero pierwszy rozdział, notkę, ale myślę, że z pewnością tak tego nie zostawię. Teraz ogladam skoki ale jak się skończą to przeczytam resztę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
heeej? nie za mrocznie?
OdpowiedzUsuńZależy dla kogo :)
UsuńUse natural apple cider vinegar for more effective results.
OdpowiedzUsuńIf you have gone to your physician you have most likely been misdiagnosed,
then prescribed several different antibiotics or drugs to help you
with your perceived 'other' health issues. Once you perceive
your Candida infection condition, as a disease that needs to be
fixed from the root and not just put patches on, the more serious and
devoted you become as to what measures you should take to handle it.
Also visit my blog post - natural cure for yeast infection